Geneza pabloizmu

SPR a Czwarta Międzynarodówka 1946-54:
Geneza pabloizmu


Niniejszy artykuł jest przetłumaczony ze Spartacista (wydanie angielskie) nr 21, jesień 1972 r. Pierwsze tłumaczenie ukazało się w Spartaciście (wydanie francuskie) nr 4 w 1974 r. Skopiowano z:

http://socjalegalitaryzm.byethost18.com/arch/fdsizmlkwp/viewtopica4bd.html?f=36&t=150&i=1

* * *

Amerykańska Socjalistyczna Partia Robotnicza (SPR) i europejscy pabloiści w różnym tempie i różnymi drogami stoczyli się w rewizjonizm, aby we wczesnych latach sześćdziesiątych XX w. połączyć się w niełatwym przymierzu pozbawionego zasad „zjednoczenia”, które teraz załamało się, gdy amerykańska SPR dopełniła przejścia od pablowskiego centryzmu do otwartego reformizmu. Zjednoczony Sekretariat, który wyłonił się ze „zjednoczenia” z 1963 r., balansuje na krawędzi otwartego rozłamu; „antyrewizjonistyczny” Komitet Międzynarodowy rozpadł się w zeszłym roku. Zapaść różnych konkurujących pretendentów do płaszcza Czwartej Międzynarodówki daje decydującą okazję do odbudowy autentycznej trockistowskiej tendencji międzynarodowej. Kluczem do celu odbudowy Czwartej Międzynarodówki poprzez proces rozłamów i fuzji jest zrozumienie charakterystyki i przyczyn pablowskiego rewizjonizmu i wadliwej reakcji antypablowców, którzy walczyli, za mało i za późno, na terenie narodowym, równocześnie w praktyce porzucając ruch światowy.

II wojna światowa, Stany Zjednoczone i Francja

Przed wybuchem wojny Trocki i Czwarta Międzynarodówka sądzili byli, że upadający kapitalizm i wzrost faszyzmu usunęły możliwość reformizmu, a więc burżuazjno-demokratycznych złudzeń wśród mas. Jednak musieli oni stawać się coraz bardziej świadomi, że obrzydzenie klasy robotniczej faszyzmem i groźbą faszystowskiej okupacji dały początek socjalszowinizmowi i odnowie zaufania do „demokratycznej” burżuazji, przepajającego masy proletariackie w całej Europie i Stanach Zjednoczonych. W obliczu takich sprzeczności potężne naciski nacjonalistycznego zacofania i demokratycznych złudzeń w klasie robotniczej prowadziły do rozłamu między sekcjami Czwartej Międzynarodówki, niektóre zajmowały stanowisko sekciarskie, inne kapitulowały przed socjalpatriotyzmem, który szalał wśród mas. SPR na krótko przyjęła „proletariacką politykę wojskową”, która wzywała do szkolenia wojskowego pod kontrolą związków zawodowych, implicite stawiając utopijną ideę, że robotnicy amerykańscy mogliby zwalczać niemiecki faszyzm bez istnienia w Stanach Zjednoczonych państwa robotniczego, przez „kontrolowanie” armii amerykańskiego imperializmu. Brytyjski trockista Ted Grant poszedł jeszcze dalej, w pewnym przemówieniu nazywając siły zbrojne brytyjskiego imperializmu „naszą Ósmą Armią”. Niemieccy IKD ze swoją teorią, że faszyzm stworzył potrzebę „pośredniego stadium zasadniczo równoważnego rewolucji demokratycznej” („Trzy tezy”, 19 października 1941 r.), zwrócili się ku otwartemu mieńszewizmowi.

Francuski ruch trockistowski, podzielony w toku wojny, był najlepszym przykładem tej sprzeczności. Jedna z jego frakcji podporządkowywała mobilizację klasy robotniczej apetytom politycznym gaullistowskiego skrzydła imperialistycznej burżuazji; inne ugrupowanie odrzucało wszelką walkę w ruchu oporu na korzyść roboty wyłącznie w miejscach pracy i, nie rozpoznając istniejącego poziomu świadomości reformistycznej wśród robotników, awanturniczo usiłowało podczas „wyzwalania” Paryża zająć fabryki, kiedy masy pracujące były na ulicach. Dokument konferencji europejskiej z lutego 1944 r., który był podstawą do fuzji między dwoma francuskimi ugrupowaniami i sformowania Komunistycznej Partii Internacjonalistycznej (PCI), tak charakteryzował te dwie grupy:

„Zamiast rozróżniać między nacjonalizmem pokonanej burżuazji, który pozostaje wyrazem jej imperialistycznych dążeń, a «nacjonalizmem» mas, który jest jedynie reakcyjnym wyrazem ich oporu przeciwko wyzyskowi przez imperializm okupantów, kierownictwo POI uważało walkę własnej burżuazji za postępową. (…) CCI (…) pod pretekstem strzeżenia nienaruszalności dziedzictwa marksizmu-leninizmu uparcie odmawiało rozróżniania nacjonalizmu burżuazji od ruchu oporu mas”.

I. IZOLACJONIZM SPR

Po wybuchu II wojny światowej początkowo trockizm europejski i amerykański w odmienny sposób reagowały na różne zadania i problemy. Niepewny internacjonalizm amerykańskiej SPR, utrzymywany przez bliską współpracę z Trockizm podczas jego wygnania w Meksyku, nie przetrwał zamordowania go w 1940 r. i wybuchu wojny światowej. Amerykańscy trockiści wycofali się w izolację, jedynie częściowo narzuconą im przez dezintegrację sekcji europejskich w warunkach faszystowskiego triumfu i delegalizacji.

W przewidywaniu trudności koordynacji międzynarodowej podczas wojny został ustanowiony stały Międzynarodowy Komitet Wykonawczy (MKW) w Nowym Jorku. Jednakże jego jedynym zauważalnym osiągnięciem wydaje się zwołanie „Konferencji Nadzwyczajnej” Międzynarodówki, przeprowadzonej 19-26 maja 1940 r. „gdzieś na półkuli zachodniej z inicjatywy jej sekcji amerykańskiej, meksykańskiej i kanadyjskiej”. Kadłubowa „Konferencja Nadzwyczajna”, w której uczestniczyła mniej niż połowa sekcji, została zwołana w celu zajęcia się międzynarodowymi odgałęzieniami Shachtmanowskiego rozłamu w sekcji amerykańskiej, którego rezultatem stało się odejście większości stałego MKW. Konferencja wyraziła solidarność z SPR w walce frakcyjnej i potwierdziła jej status jako jedynej amerykańskiej sekcji Czwartej Międzynarodówki. Konferencja przyjęła również „Manifest Czwartej Międzynarodówki o wojnie imperialistycznej i proletariackiej rewolucji światowej” napisany przez Trockiego. Jednakże po jego śmierci stały MKW popadł w zapomnienie.

Przynajmniej z perspektywy czasu widać, że amerykańska sekcja Czwartej Międzynarodówki powinna zainicjować tajny sekretariat w jakimś neutralnym kraju Europy, złożony z wykwalifikowanych członków SPR i emigrantów z innych sekcji, aby centralizował i bezpośrednio nadzorował robotę trockistów w krajach okupowanych przez faszystów. Jednak SPR zadowalała się ograniczeniem swej aktywności międzynarodowej podczas wojny do publikowania w swym biuletynie wewnętrznym listów i dokumentów frakcyjnych od europejskich trockistów. Przyjęcie w 1941 r. ustawy Voorhisa, zakazującej grupom amerykańskim afiliacji z międzynarodowymi organizacjami politycznymi – ustawy, która po dziś dzień nie została poddana próbie – również dało SPR usprawiedliwienie dla umniejszania swej odpowiedzialności międzynarodowej.

Robota SPR podczas wojny świadczyła o jej internacjonalistycznym programie. Dokerzy z SPR wykorzystywali okazję, jaką dawało przybijanie statków z Władywostoku do zachodniego wybrzeża USA, aby potajemnie rozprowadzać wśród radzieckich marynarzy list Trockiego do robotników radzieckich. Towarzysze z SPR służący w marynarce handlowej koncentrowali swe wysiłki na dostawach do Murmańska, dopóki ekstremalnie ciężkie straty nie zmusiły partii do ich przerwania. (Była to reakcja na działalność, jaką GPU nakierowało na uruchomienie antytrockistowskiej siatki szpiegowskiej Soblena. W wiele lat później zeznania ujawniły, że telefon Cannona był podsłuchiwany przez GPU i że niejaki „Michael Cort”, agent biznesowy magazynu SPR „Fourth International”, był jednym z agentów GPU). Jednak utrzymywanie Czwartej Międzynarodówki i kierowanie nią były częścią międzynarodowej odpowiedzialności SPR i powinny być równie pilnym priorytetem, jak robota, którą SPR podejmowała we własnym imieniu.

Kierownictwo SPR przetrwało okres wojny w istocie nietknięte, ale umocnione w swej izolacji i źle wyposażone teoretycznie, aby sobie poradzić z powojenną sytuacją.

Podczas ostatnich lat wojny i w okresie bezpośrednio powojennym SPR odnotowała pewne robiące wrażenie sukcesy w zaszczepianiu swoich kadr w przemyśle podczas boomu oraz w werbowaniu nowej warstwy proletariackich bojowników przyciąganych do trockizmu z powodu sprzeciwu wobec polityki socjalpatriotyzmu i pokoju klasowego partii komunistycznej.

Optymizm i ortodoksja

SPR wchodziła w okres powojenny z prężnym optymizmem co do perspektyw dla rewolucji proletariackiej. Konwencja SPR z 1946 r. i jej rezolucja pt. „Nadchodząca rewolucja amerykańska” przewidywały dla SPR nieskończone trwanie sukcesów. Izolacjonistyczna perspektywa partii była na konwencji oczywista. Konieczny międzynarodowy charakter kryzysów i rewolucji był uznawany, ale nie jednoczesny międzynarodowy charakter partii awangardowej. W efekcie rezolucja usprawiedliwia polityczne zacofanie klasy robotniczej Stanów Zjednoczonych, równocześnie chwaląc jej bojowość, i przedstawia następujący sylogizm: decydujące bitwy rewolucji światowej zostaną stoczone w krajach zaawansowanych, gdzie środki produkcji są wysoko rozwinięte, a proletariat potężny – przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych; dlatego wszystkim, co jest niezbędne, jest organizowanie rewolucji amerykańskiej, a światowy kapitalizm zostanie obalony. Głęboki impresjonizm doprowadził do postrzegania świata oczami amerykańskiego kapitalizmu, który wyszedł z wojny jako niekwestionowana górująca kapitalistyczna potęga światowa.

Powojenna stabilizacja europejskiego kapitalizmu, powstanie partii stalinowskich jako dominujących reformistycznych partii robotniczych w Europie, ekspansja stalinizmu w Europie Wschodniej (jawnie zadająca policzek trockistowskiej analizie, że stalinizm mógł tylko zdradzać), zniszczenie kapitalizmu przez oparte na chłopstwie formacje nacjonalistyczno – stalinowskie w Jugosławii i Chinach – cały ten rozwój stawiał nowe problemy teoretyczne dla ruchu trockistowskiego, z którymi SPR, pozbawiona przez drobnomieszczański rozłam Shachtmanowski warstwy utalentowanych intelektualistów, a niedługo później pozbawiona przewodnictwa Trockiego, nie mogła sobie poradzić. Bezpośrednią reakcją SPR było wycofanie się do bezpłodnej „ortodoksji”, pozbawionej rzeczywistej treści teoretycznej i w ten sposób pogłębiającej jej izolację.

Lata pięćdziesiąte XX w. przyniosły nową falę żywiołowych walk klasy robotniczej w Europie zachodniej i Wschodniej, ale SPR przyniosły one początek zimnowojennego polowania na czarownice: prześladowania obecnych i byłych członków partii komunistycznej na mocy ustawy Smitha; osłabienie wszelkich aspektów życia społecznego i intelektualnego; „nieustanna czystkę znanych «czerwonych» i bojowników” z ruchu związkowego, pozbawiającą SPR łączności z ruchem klasy robotniczej, której zbudowanie zajęło lata; odejście całej warstwy robotników zwerbowanych do SPR w późnych latach czterdziestych XX w. Obiektywna presja, by stać się sekcją jedynie oklaskującą rozwój sytuacji w Europie i koloniach, była silna, ale SPR trzymała się swego werbalnego ortodoksyjnego oddania robieniu rewolucji amerykańskiej.

II. ZERWANIE CIĄGŁOŚCI W EUROPIE

Podatność europejskiego ruchu trockistowskiego na rewizjonizm zależała od historycznej słabości europejskich organizacji połączonej z dogłębnym zniszczeniem ich ciągłości z wcześniejszym okresem. Kiedy w 1934 r. Trocki rozpoczynał walkę o założenie Czwartej Międzynarodówki, europejskiej klasie robotniczej, stojącej w obliczu decydującego wyboru: socjalizm albo barbarzyństwo, brakowało komunistycznego kierownictwa. Zadanie, w obliczu którego stała Czwarta Międzynarodówka, było jasne: mobilizować tę klasę przeciwko groźbie faszyzmu i wojny, gromadzić kadry dla światowej partii rewolucyjnej, która w obliczu marszu ku wojnie imperialistycznej i socjalszowinistycznej kapitulacji Międzynarodówek Drugiej i Trzeciej występowałaby za proletariackim internacjonalizmem.. Jednak Trocki zauważał był niezmierną trudność dla świadomej awangardy, by iść naprzód w okresie miażdżącej porażki dla klasy i „straszliwej dysproporcji między zadaniami a środkami”. („Pod prąd”, kwiecień 1939 r.) Przykładem słabości ruchu europejskiego była sekcja francuska, która była niejednokrotnie krytykowana przez Trockiego i której drobnomieszczańska „workerystowska” dewiacja i dyletantyzm w 1938 r. były tematem specjalnej rezolucji na konferencji założycielskiej Czwartej Międzynarodówki.

Czwarta Międzynarodówka przygotowywała się do decydującej walki przeciwko faszyzmowi i wojnie – i przegrała. W toku wojny i nazistowskiej okupacji same podstawy międzynarodowej i nawet narodowej koordynacji zostały zniszczone. Międzynarodówka zdezintegrowała się na małe grupy bojowników prowadzących improwizowaną politykę: niektóre oportunistyczne, niektóre bohaterskie. 65 towarzyszy francuskich i niemieckich, którzy w lipcu 1943 r. zostali rozstrzelani przez gestapo za swoje rewolucyjno-defetystyczne bratanie się i budowanie trockistowskiej komórki w niemieckich siłach zbrojnych, jest pomnikiem internacjonalistycznej odwagi słabego ruchu rewolucyjnego walczącego przeciwko przygniatającej przewadze wroga.

Trockistowskie kadry zdziesiątkowane

W sierpniu 1943 r. usiłowano przywrócić podstawy organizacji w Europie. Sekretariat Europejski ustanowiony na spotkaniu w Belgii obejmował dosłownie jedynego żyjącego członka przedwojennego kierownictwa i – głównie w rezultacie nieistnienia wypróbowanych kadr – Michel Pablo (Raptis), wykwalifikowany tajny organizator nie mający zdolności politycznego przywódcy ani teoretyka, wyłonił się jako szef Międzynarodówki. Kiedy w czerwcu 1945 r. Europejski Komitet Wykonawczy spotkał się, by przygotować przeprowadzenie kongresu światowego, doświadczone kadry przywódcze i najbardziej obiecujący z młodych trockistów (A. Leon, L. Lesoil, W. Held) byli już zabici z rąk nazistów albo GPU. Ciągłość trockizmu w Europie została zerwana. Ten tragiczny proces został zdwojony wraz z uwięzieniem, a w końcu egzekucją Ta Thu-taua i trockistów wietnamskich, prawie całkowitym wyginięciem trockistów chińskich i likwidacją pozostałych trockistów rosyjskich (obejmujących poza Trockim Ignacego Reissa, Rudolfa Klementa i Lwa Siedowa). Europejczycy byli wyraźnie tak głodni doświadczonych kadr przywódczych, że Pierre Frank (czołowy członek grupy Moliniera, którą Trocki w 1935 r. potępiał jako „zdemoralizowanych centrystów”, a w 1938 r. wyrzucił za odmowę zerwania po „francuskim zwrocie” z socjaldemokracją) mógł zostać przywódcą powojennej sekcji francuskiej.

W tym decydującym punkcie zwrotnym interwencja prawdziwie internacjonalistycznej amerykańskiej partii trockistowskiej mogłaby spowodować wielką zmianę. Jednak SPR, która w latach wojny musiała przejąć przywództwo Międzynarodówki, utonęła we własnych narodowych dążeniach. Później Cannon zauważył, że kierownictwo SPR świadomie budowało było autorytet Pabla, nawet posuwając się „tak daleko, by zamazywać mnóstwo różnic między nami” (czerwiec 1953 r.) A odpowiedzialność ciążąca na SPR, która przy wszystkich swoich brakach była najsilniejszą i najbardziej doświadczoną organizacją trockistowską, nakazywała pilnie czynić coś właśnie przeciwnego.

III. ORTODOKSJA POTWIERDZONA

Bezpośrednim zdaniem, w obliczu którego stali trockiści po wojnie, była reorientacja ich kadr i ponowna ocena sytuacji awangardy i klasy w świetle poprzednich przewidywań. Oczekiwania trockistów, chwiania się zachodnioeuropejskich reżimów kapitalistycznych i odnowienia w całej Europie pełnej przemocy walki klasowej, szczególnie w Niemczech, gdzie upadek nazistowskiej władzy państwowej pozostawił próżnię, potwierdziły się. Jednakże reformiści, szczególnie partie stalinowskie, potwierdzili że powstrzymują żywiołowe powstania klasy robotniczej. Kontrolowanie francuskiej klasy robotniczej za pośrednictwem CGT przeszło z rąk socjaldemokracji (SFIO), która kontrolowała była CGT przed wojną, w ręce francuskich stalinistów. W ten sposób pomimo wyraźnego rewolucyjnego ducha europejskiej klasy robotniczej i wielkich fal strajków generalnych, szczególnie we Francji, Belgii, Grecji i Włoszech, proletariat w Europie Zachodniej nie wziął władzy, a aparat stalinowski wyszedł z tego z nową siłą i twardością.

Czwarta Międzynarodówka zareagowała popadnięciem znów w bezpłodną ortodoksję i upartą odmowę uwierzenia, że te walki zostały pokonane na najbliższy okres:

„W tych warunkach częściowe porażki, (…) czasowe okresy odwrotu (…) nie demoralizują proletariatu. (…) Niejednokrotne wykazywanie przez burżuazję jej niezdolności do ustabilizowania gospodarki i reżim polityczny o bardzo małej stabilności oferują robotnikom nowe okazje do przechodzenia do coraz wyższych etapów walki. (…) Rozdymanie szeregów tradycyjnych organizacji w Europie, przede wszystkim partii stalinowskich (…) prawie wszędzie osiągnęło szczyt. Zaczyna się faza spadku”. (Europejski Komitet Wykonawczy, kwiecień 1946 r.)

Prawicowo-oportunistyczni krytycy ruchu trockistowskiego (niemieccy IKD, frakcja Goldmana-Morrowa w SPR) mieli rację zauważając zbytni optymizm takiej analizy i wskazując, że tradycyjne reformistyczne kierownictwo klasy robotniczej zawsze pierwsze korzysta z odnowienia bojowości i walki. Ich „rozwiązaniem” jednakże było argumentowanie za ograniczeniem programu trockistowskiego do żądań burżuazyjno-demokratycznych i takich posunięć jak krytyczne poparcie dla powojennej burżuazyjnej francuskiej konstytucji. Ich obrona polityki entrystowskiej wobec europejskich partii reformistycznych była odrzucana bez dyskusji przez większość, która oczekiwała, że robotnicy mniej lub bardziej żywiołowo przegrupują się pod sztandarem trockistowskim. Ta postawa przygotowała drogę do ostrego zwrotu w kwestii entryzmu, kiedy dorozumiana postawa ignorowania wpływu reformistów nie mogła być dłużej utrzymywana.

Bezpośrednio powojenna perspektywa Czwartej Międzynarodówki została ujęta przez Ernesta Germaina (Mandela) w artykule zatytułowanym „Pierwsza faza rewolucji europejskiej”. („ Fourth International”, sierpień 1946 r.) Tytuł już implikuje perspektywę: „rewolucja” byla implicite redefiniowana jako metafizyczny proces trwający ciągle i postępujący nieuchronnie ku zwycięstwu, a nie ostra i w sposób konieczny ograniczona w czasie konfrontacja w kwestii władzy państwowej, której wynik określi cały następny okres.

Stalinofobia

Późniejsza, pablowska, kapitulacja przed stalinizmem została przygotowana przez impresjonistyczne przesadzanie w jej przeciwieństwie: stalinofobii. W listopadzie 1947 r. Sekretariat Międzynarodowy Pabla pisał, że Związek Radziecki stał się

„państwem robotniczym zdegenerowanym do tego stopnia, że wszelkie postępowe przejawy pozostałości zdobyczy Października są coraz bardziej neutralizowane przez katastrofalne skutki stalinowskiej dyktatury. (…) To, co pozostaje ze zdobyczy Października, coraz bardziej traci swoją wartość jako przesłanka dla rozwoju socjalistycznego. (…) Od rosyjskich sił okupacyjnych ani od prostalinowskich rządów, które są kompletnie reakcyjne, nie domagamy się wywłaszczenia burżuazji”.

W SPR chodziły słuchy, że Cannon skłaniał się do charakteryzowania Związku Radzieckiego jako państwa robotniczego, które uległo całkowitej degeneracji, to jest reżimu „państwowokapitalistycznego” – do stanowiska, które przez krótki czas popierała Natalia Trocka.

W kwestii stalinowskiej ekspansji na Europę Wschodnią Czwarta Międzynarodówka była zjednoczona w prymitywnej ortodoksji. Obszerny artykuł dyskusyjny o „Kremlu w Europie Wschodniej” („Fourth International”, listopad 1946 r.) pióra E.R. Franka (Berta Cochrana) był pisany przeraźliwie antystalinowskim tonem i skłaniał się ku poglądowi, że kraje okupowane przez Armię Czerwoną będą umyślnie utrzymywane jako państwa kapitalistyczne. Polemika Germaina przeciwko Shachtmanowi datowana 15 listopada 1946 r. była jeszcze bardziej kategoryczna: teoria „zainstalowania zdegenerowanego państwa robotniczego w kraju, gdzie nie było uprzednio rewolucji proletariackiej”, jest po prostu odrzucana jako „absurd”. I Germain retorycznie pyta: „Czy [Shachtman] naprawdę uważa, że stalinowskiej biurokracji udało się obalić kapitalizm w połowie naszego kontynentu?” („Fourth International”, luty 1947 r.)

Metodologia tutaj jest ta sama, co zastosowana bardziej cynicznie przez Komitet Międzynarodowy w wiele lat później w kwestii Kuby (jesteśmy zakłopotani? To zaprzeczajmy rzeczywistości!), z tą różnicą, że klasowy charakter Europy Wschodniej, z kapitalistycznymi instytucjami ekonomicznymi, ale władzą państwową trzymaną przez armię okupacyjną zdegenerowanego państwa robotniczego, był daleko trudniejszy do zrozumienia. Empirycy i degeneraci, oczywiście, nie mieli trudności z charakteryzowaniem państw wschodnioeuropejskich:

„Każdy wie, że w krajach, gdzie staliniści przejęli władzę, szli w tym czy innym tempie do ustanowienia dokładnie tego samego reżimy ekonomicznego, politycznego, społecznego, jak istnieje w Rosji. Każdy wie, że burżuazja została wywłaszczona albo szybko jest wywłaszczana, pozbawiana całej swojej władzy ekonomicznej, a w wielu wypadkach pozbawiana życia. (…) Każdy wie, że jakiekolwiek pozostałości kapitalizmu pozostają w tych krajach, jutro nie będą nawet pozostałościami, że cała tendencja zmierza do ustanowienia systemu społecznego identycznego z tym w stalinowskiej Rosji”. (Max Shachtman, “Kongres Czwartej Międzynarodówki”, w: „New International”, październik 1948 r.)

Pomimo śmieszności tej sytuacji, upokarzającej dla nich, ortodoksyjni trockiści w swojej analizie znaleźli się w pułapce, ponieważ nie mogli skonstruować jakiejkolwiek teorii, by wyjaśnić przekształcenie Europy Wschodniej, nie dochodząc do nierewolucyjnych konkluzji.

Germain, jak w tych latach było dla niego typowe, przynajmniej stawiał jasno dylemat teoretyczny: czy trockistowskie rozumienie stalinizmu jest poprawne, jeśli stalinizm w pewnych wypadkach okazuje się chętny do przeprowadzenia pewnego rodzaju antykapitalistycznych przekształceń społecznych? Uczepiwszy się ortodoksji, trockiści utracili byli rzeczywiste pojmowanie teorii i zdławili część dialektycznego rozumienia stalinizmu przez Trockiego jako pasożytniczej i kontr-rewolucyjnej kasty siedzącej na szczycie zdobyczy rewolucji październikowej, swego rodzaju zdradzieckich pośredników, balansujących między zwycięskim rosyjskim proletariatem a światowym imperializmem. Po sprowadzeniu w ten sposób materializmu dialektycznego do statycznego dogmatu ich dezorientacja była pełna, kiedy stało się konieczne na pytanie Germaina odpowiedzieć twierdząco, i została przygotowana droga do skoku pablowskiego rewizjonizmu w teoretyczną pustkę.

Czwarta Międzynarodówka flirtuje z Titą

Prawie bez wyjątku Czwarta Międzynarodówka została zdezorientowana przez rewolucję jugosłowiańską. Po jakichś dwudziestu latach stalinowskiej monolityczności trockiści może nie byli zbyt predysponowani do dokładnego zbadania antystalinowskiej jugosłowiańskiej partii komunistycznej. Jugosłowiańscy titoiści byli określani jako „towarzysze” i „lewicowi centryści”, a Jugosławia jako „państwo robotnicze ustanowione przez rewolucję proletariacką”. W jednym z kilku listów otwartych do Tity SPR pisała: „Zaufanie mas do niej [Waszej partii] będzie ogromnie wzrastało i stanie się ona skutecznym kolektywnym wyrazem interesów i pragnień proletariatu swojego kraju”. Rewolucja jugosłowiańska stawiała nowy problem (później powtórzony przez doświadczenia chińskie, kubańskie i wietnamskie): inaczej niż wschodnioeuropejska, gdzie przekształcenia społeczne zostały dokonane przez armię obcego zdegenerowanego państwa robotniczego, rewolucja jugosłowiańska była wyraźnie tubylczą rewolucją społeczną, której bez interwencji klasy robotniczej ani kierownictwa partii trockistowskiej udało się ustanowić (zdeformowane) państwo robotnicze. Czwarta Międzynarodówka unikała teoretycznego problemu przez nazywanie tej rewolucji „proletariacką”, a titoistów „lewicowymi centrystami”. (SPR unikała kwestii Chin przez odmawianie aż do 1955 r. niedwuznacznego scharakteryzowania reżimu maoistowskiego jako zdeformowanego państwa robotniczego. Jeszcze w 1954 r. w czasopiśmie SPR „Fourth International” opublikowane zostały dwa artykuły frakcji Phillipsa, charakteryzujące Chiny jako państwowokapitalistyczne).

Znów utrzymywana jest ortodoksja, ale obrabowana ze swojej treści. Impulsem, któremu opierano się, dopóki Pablo nie dał mu spójnego wyrazu, było to, że zdolność sił nieproletariackich i nietrockistowskich do dokonania jakiejkolwiek formy przewrotu społecznego odbierała Czwartej Międzynarodówce rację bytu. Sedno jakościowego rozróżnienia między państwem robotniczym a zdeformowanym państwem robotniczym – krwią znaczona potrzeba rewolucji politycznej, by otworzyć drogę do rozwoju socjalistycznego i rozszerzenia rewolucji za granicę – zostało utracone.

IV. PABLOIZM ZWYCIĘŻA

Słabe liczebnie, izolowane społecznie, bezbronne teoretycznie i niedoświadczone kadry powojennej Czwartej Międzynarodówki w sytuacji powtarzających się przypływów przedrewolucyjnych, na których bieg nie mogły wpływać, padały łatwo łupem dezorientacji i niecierpliwości. Zaczynając od początku 1951 r. nowy rewizjonizm, pabloizm, zaczął się utwierdzać jako reakcja na frustrującą obiektywną sytuację przez przedstawianie zastępczej drogi wyjścia z izolacji Czwartej Międzynarodówki od głównego ruchu klasy robotniczej. Pabloizm był uogólnieniem tego impulsu w rewizjonistycznym ciele teorii, oferującej impresjonistyczne reakcje, które były bardziej spójne niż jednostronna ortodoksja wczesnej powojennej Czwartej Międzynarodówki.

Sednem sprawy jest to, że słabości organizacyjnej, braku głębokiego zakorzenienia w proletariacie oraz niezdolności teoretycznej i dezorientacji, które były przesłankami rewizjonistycznej degeneracji Czwartej Międzynarodówki, nie można po prostu zrównywać z konsolidacją i zwycięstwem tego rewizjonizmu. Pomimo ciężkich błędów politycznych w okresie bezpośrednio powojennym Czwarta Międzynarodówka była wciąż rewolucyjna. SPR i Międzynarodówka uczepiły się bezpłodnej ortodoksji jako talizmanu, by odrzucać nierewolucyjne konkluzje z wydarzeń światowych, których nie mogły już zrozumieć. Historia udowadniała była, że w decydujących punktach zwrotnych marksiści byli zdolni do przezwyciężenia nieodpowiedniej teorii: Lenin przed kwietniem 1917 r. był nieprzygotowany teoretycznie, by projektować rewolucję proletariacką w kraju zacofanym, jak Rosja; Trocki do 1933 r. zrównywał rosyjski termidor z wracaniem do kapitalizmu. Pabloizm był więcej niż symetryczną fałszywą teorią, więcej niż po prostu impresjonistyczną przesadną reakcją na ortodoksję; był on teoretycznym usprawiedliwieniem dla nierewolucyjnego impulsu opartego na wyrzeczeniu się perspektywy zbudowania awangardy proletariackiej w krajach zaawansowanych czy kolonialnych.

W styczniu 1951 r. Pablo wkroczył w dziedzinę teorii z dokumentem zatytułowanym „Dokąd idziemy?” Pomimo całych akapitów zagmatwanych głupstw i prawie pozbawionej znaczenia bombastyki wyłania się cała rewizjonistyczna struktura:

„Stosunek sił na międzynarodowej szachownicy ewoluuje teraz na niekorzyść imperializmu. (…) Epoka przejścia między kapitalizmem a socjalizmem już się zaczęła i dość daleko zaszła. (…) To przekształcenie zajmie prawdopodobnie cały okres paru stuleci i będzie w międzyczasie wypełnione formami i reżimami przejściowymi między kapitalizmem a socjalizmem i w sposób konieczny odbiegającymi od «czystych» form i norm. (…) Obiektywny proces jest w ostatecznym rachunku jedynym determinującym czynnikiem, pokonującym wszystkie przeszkody natury subiektywnej. (…) Partie komunistyczne zachowują możliwość nakreślenia w pewnych warunkach z grubsza rewolucyjnej orientacji”.

Podnoszenie przez Pabla „obiektywnego procesu” do roli „jedynego determinującego czynnika”, sprowadzanie czynnika subiektywnego (świadomości i organizacji partii awangardowej) do nieznaczącego, rozważanie „paru stuleci” okresu przejściowego (później charakteryzowane przez oponentów Pabla jako „stulecia zdeformowanych państw robotniczych”) i sugestia, że rewolucyjne kierownictwo mogłoby zostać zapewnione raczej przez partie stalinowskie niż Czwartą Międzynarodówkę – wyłoniła się cała rewizjonistyczna struktura pablowskiego rewizjonizmu.

W innym dokumencie pt. „Nadchodząca wojna” Pablo wysuwał swoją politykę „entryzmu sui generis” (swego rodzaju):

„W celu zintegrowania się z rzeczywistym ruchem masowym, roboty i pozostania w masowych związkach zawodowych na przykład, «podstępy» i «kapitulacje» są nie tylko możliwe do zaakceptowania, ale i konieczne”.

W istocie trockiści mieli porzucić perspektywę krótkoterminowego entryzmu jako taktyki budowania partii trockistowskiej, którego celem zawsze było dokonanie rozłamu w organizacjach klasy robotniczej na twardej podstawie programowej. Nowa polityka entrystowska wypływała bezpośrednio z analizy Pabla. Ponieważ domniemana zmiana w światowym stosunku sił na korzyść postępu rewolucji zmuszałaby partie stalinowskie do odgrywania roli rewolucyjnej, jedynym logicznym wnioskiem było, że trockiści powinni być częścią takich partii, prowadząc w istocie politykę wywierania nacisków na stalinowski aparat.

Wszystko to powinno zdetonować bombę w głowach międzynarodowych kadr trockistowskich. Pablo był przecież szefem Sekretariatu Międzynarodowego, stałego organu politycznego Czwartej Międzynarodówki! Jednak mało jest dowodów nawet na alarm, a tym mniej na formowanie międzynarodowej frakcji antyrewizjonistycznej, jaka była potrzebna. Pewien długi dokument Ernesta Germaina („Dziesięć tez”) i może pewne podziemne pomruki, zmusiły Pabla do wytworzenia próby ortodoksji w kwestii „okresu przejściowego”, ale nie ma żadnych innych uwag na piśmie o najbardziej otwartej napaści Pabla na program trockizmu.

Germain stawia opór

W marcu 1951 r. Germain wyprodukował „Dziesięć tez”, które były zawoalowanym atakiem na „Dokąd idziemy?”, ale nie atakował Pabla ani jego dokumentu po imieniu. Germain przywracał marksistowskie użycie terminu „okres przejściowy” oznaczającego okres między zwycięstwem rewolucji (dyktatury proletariatu) a osiągnięciem socjalizmu (społeczeństwa bezklasowego). Bez żadnej wyraźnej aluzji do stanowiska Pabla pisał: „Tak samo jak burżuazja, nie przetrwa on [stalinizm] wojny, która zostanie przekształcona w światowy przypływ rewolucji”. Germain kładł nacisk na sprzeczny bonapartystyczny charakter stalinizmu, oparty na proletariackich formach własności przy strzeżeniu przed robotnikami uprzywilejowanej pozycji biurokracji. Podkreślał dwoistą naturę masowych partii komunistycznych poza ZSRR jako determinowanych przez ich proletariacką bazę z jednej strony i podporządkowanie rządzącym stalinowskim biurokracjom z drugiej.

Germain usiłował zaprezentować ortodoksyjną reakcję na pablowski impuls, że zniszczenie kapitalizmu w Europie Wschodniej, Chinach i Jugosławii bez trockistowskiego kierownictwa czyniło Czwartą Międzynarodówkę zbędną. Znowu nie odnosił się do stanowiska, które atakował; można by pomyśleć, że „Dziesięć tez” po prostu spadło z nieba raczej jako interesujące ćwiczenie teoretyczne niż w odpowiedzi na powstanie nurtu rewizjonistycznego zupełnie przeciwstawnego impulsowi Germaina. Podkreślając z naciskiem, że nowy rewolucyjny przypływ o światowym zasięgu nie ustabilizowałby stalinizmu, lecz raczej byłby dla niego śmiertelnym niebezpieczeństwem, pisał on:

„To dlatego, że nowa fala rewolucyjna zawiera w zarodku zniszczenie partii stalinowskich jako takich, powinniśmy być dziś o wiele bliżej komunistycznych robotników. To tylko jedna faza naszego fundamentalnego zadania: budowy nowych partii rewolucyjnych (…). Bycie «bliżej komunistycznych robotników» oznacza zatem również potwierdzanie bardziej niż kiedykolwiek naszego własnego programu i naszej własnej trockistowskiej polityki” (podkreślenie nasze).

„Dziesięć tez” ukazało, że wszystkie skrzydła ruchu trockistowskiego były wciąż niezdolne do uchwycenia natury przekształceń społecznych, które pojawiły się były w Europie Wschodniej [chociaż analiza większości Hastona-Granta w brytyjskiej RCP, zapożyczona przez grupę Verna-Ryana w organizacji SPR w Los Angeles, osiągnęła początek (jednak jedynie początek) mądrości uznając, że w okresie bezpośrednio powojennym zbadanie rodzimych form własności raczek nie wystarczy, skoro władzą państwową w Europie Wschodniej była obca armia okupacyjna, Armia Czerwona]. W 1951 r. Germain wciąż uważał proces „asymilacji strukturalnej” za niedokończony (!) i przewidywał asymilację armii Europy Wschodniej do Armii Radzieckiej – to jest, że Europa Wschodnia zostanie po prostu inkorporowana do Związku Radzieckiego. Germain uznawał, że przekształcenie w Europie Wschodniej zniszczyło kapitalizm, ale zawierało w sobie, nawet w zwycięstwie, decydującą biurokratyczną przeszkodę dla rozwoju socjalistycznego; podkreślał, że rozszerzenie niekapitalistycznego sposobu produkcji ZSRR „jest nieskończenie mniej ważne, niż zniszczenie żywego ruchu robotników, które je poprzedzało”.

Żadna taka wbudowana przeszkoda nie była uznawana w odniesieniu do Chin, a szczególnie Jugosławii. Trockiści byli niezdolni przestać kojarzyć stalinizm z osobą Stalina; zerwanie titowców z Kremlem zaciemniało wszelkie uznanie, że Jugosławia będzie w sposób konieczny prowadziła jakościowo identyczną politykę wewnętrzna i dyplomatyczną, strzegąc przed klasą robotniczą interesów własnego narodowego reżimu biurokratycznego. Germain, któremu niełatwo przychodziło przyznać, że siły stalinowskie na czele mas chłopskich mogłyby kiedykolwiek dokonać rewolucji antykapitalistycznej, w „Dziesięciu tezach” określał i jugosłowiańskie, i chińskie wydarzenia jako rewolucje proletariackie i argumentował również, że „w takich warunkach te partie przestają być partiami stalinowskimi w klasycznym sensie tego określenia”.

Tam, gdzie Pablo przyjmował te wydarzenia jako nowy model rewolucyjny, który unieważniał „«czyste» formy i normy” (to jest rewolucję rosyjską), Germain – znów bez odnoszenia się do Pabla – podkreślał, że były one rezultatem wyjątkowych okoliczności, które w każdym razie nie byłyby istotne dla zaawansowanych krajów przemysłowych. Przeciwstawiał możliwościom Europy „faktyczny jednolity front, który dziś istnieje między rewolucjami antykolonialnymi w Azji a radziecką biurokracją, a bierze obiektywny początek we wspólnym zagrożeniu przez imperializm”. Zgadzał się z przewidywaniem nieuchronnej III wojny światowej między „jednolitym frontem imperialistycznym z jednej strony a ZSRR, krajami buforowymi i rewolucjami antykolonialnymi z drugiej”, ale zamiast cieszyć się z niej, raczej określał ją jako wojnę kontr-rewolucyjną.

Sedno argumentacji Germaina było takie:

„Tym, co się liczy przede wszystkim w obecnym okresie, jest dać proletariatowi międzynarodowe kierownictwo zdolne do koordynowania jego sił i prowadzenia do światowego zwycięstwa komunizmu. Stalinowska biurokracja, zmuszona zwrócić się ze ślepą furią przeciwko pierwszej zwycięskiej rewolucji proletariackiej poza ZSRR [Jugosławia!], jest społecznie niezdolna do wykonania takiego zadania. Na tym polega historyczna misja naszego ruchu. (…) Historyczne uzasadnienie dla naszego ruchu (…) polega na niezdolności stalinizmu do obalenia światowego kapitalizmu, niezdolności zakorzenionej w społecznej naturze radzieckiej biurokracji”.

Mając przywilej spoglądania z perspektywy czasu i doświadczeń minionych 20 lat – najwyraźniejszego potwierdzenia w 1956 r. na Węgrzech kontr-rewolucyjnej natury stalinizmu, rewolucji kubańskiej z 1960 r., w której drobnoburżuazyjny nacjonalizm na czele chłopskich partyzantów wyrwał z korzeniami kapitalizm tylko po to, aby złączyć się z aparatem stalinowskim wewnątrz i w skali międzynarodowej, konsekwentnie nacjonalistycznej i stalinowskiej polityki rządzącej w Chinach partii komunistycznej – łatwo jest uznać, że „Dziesięć tez” w swojej analizie i prognozach było błędnych. Jednakże tym, co jest o wiele ważniejsze, jest konsekwentny i świadomy niefrakcyjny ton tego dokumentu, który zapowiadał odmowę Germaina przystąpienia do obozu antypablowskiego. Oderwana od determinacji, by walczyć o właściwą linię w Czwartej Międzynarodówce, teoretyczna obrona przez Germaina konieczności trockizmu znaczyła bardzo niewiele. Był to pabloizm pozbawiony tylko zaprzeczania roli czynnika subiektywnego w procesie rewolucyjnym.

Trzeci Kongres Światowy

Trzeci Kongres Światowy Czwartej Międzynarodówki został przeprowadzony w sierpniu-wrześniu 1951 r. Główne sprawozdanie polityczne próbowało rozróżniać między partiami komunistycznymi a partiami reformistycznymi na tej podstawie, że jedynie te pierwsze miały być pełne sprzeczności, i przewidywało, że pod naciskiem silnego masowego przypływu mogłyby stać się partiami rewolucyjnymi. Oportunistyczna natura Pablowskiej wersji taktyki entryzmu została ostro odsłonięta w odrzuceniu zasadniczego entrystowskiego celu, ostrej polaryzacji i rozłamu: „Możliwości ważnych rozłamów w partiach komunistycznych (…) są zastępowane ruchem ku lewicy w ich szeregach”. Tam nie było żadnego uznania decydujących deformacji w państwach robotniczych: wschodnioeuropejskich i chińskim; w ten sposób kongres implicite uznawał jedynie ilościową różnicę między Związkiem Radzieckim za Lenina a zdegenerowanymi i zdeformowanymi państwami robotniczymi. Sprawozdanie przewidywało możliwość, że Tito mógłby „stanąć na czele przegrupowania sił rewolucyjnych niezależnych od kapitalizmu i od Kremla (…) odgrywającego główną rolę w formowaniu nowego rewolucyjnego kierownictwa”. O perspektywie rewolucji permanentnej dla krajów kolonialnych nie było tam żadnej wzmianki.

Zastosowanie Pablowskiej polityki „swego rodzaju entryzmu” zostało wypracowane w komisji austriackiej:

„Działalność naszych członków w partiach socjalistycznych będzie kierować się następującymi wytycznymi: A. Nie występować jako trockiści z naszym pełnym programem. B. Nie naciskać na kwestie programu i zasad”.

Żadna ilość werbalnej ortodoksji w rezolucjach nie mogła dłużej zaciemniać widzenia tych, którzy chcieli widzieć.

Komunistyczna Partia Internacjonalistyczna Francji poddała „Dziesięć tez” Germaina pod głosowanie (po tym, gdy sam Germain jawnie zrezygnował z uczynienia tego) i zaproponowała poprawki do głównego dokumentu. Ani jeden głos nie padł za „Dziesięcioma tezami” ani francuskimi poprawkami. PCI jako jedyna sekcja głosowała przeciwko przyjęciu treści głównego dokumentu.

W następnych miesiącach została wypracowana pablowska linia w zgodzie z liniami, które już przed Trzecim Kongresem Światowym były wyraźne:

„Wchodzimy [do partii stalinowskich] w celu utrzymania się tam na długi czas, mając nadzieję na wielką możliwość na ujrzenie tych partii, postawionych w obliczu nowych warunków [„ogólnie nieodwracalnego okresu przedrewolucyjnego”], rozwijającymi tendencje centrystowskie, które będą przewodziły całemu stadium radykalizacji mas i obiektywnych procesów rewolucyjnych”. (Pablo, sprawozdanie na X plenum Międzynarodowego Komitetu Wykonawczego, luty 1952 r.)

„Schwytana między imperialistycznym zagrożeniem a rewolucją antykolonialną biurokracja radziecka poczuła się zmuszona sprzymierzyć się z tą drugą przeciwko temu pierwszemu. (…) Dezintegracja stalinizmu w tych partiach nie powinna być rozumiana (…) jako dezintegracja organizacyjna (…) ani publiczne zerwanie z Kremlem, lecz jako postępowe przekształcenie wewnętrzne”. („Wzrost i upadek stalinizmu”, Sekretariat Międzynarodowy, wrzesień 1953 r.)

V. ANTIYPABLOWCY

Wraz z kapitulacją Germaina, w którym Francuzi wydawali się pokładać pewien stopień zaufania, chociaż jego rola we wstępnych konfliktach wokół polityki pablowskiej była dwuznaczna, zadanie zwalczania pabloizmu spadło na większość francuskiej PCI Bleibtreu-Lamberta i amerykańską SPR. Pomimo znacznej ilości przeciwnych mitów i PCI, i SPR wahały się, kiedy rewizjonizm przejawił się na czele Czwartej Międzynarodówki, uchylając się tylko od zastosowania go w swoich własnych sekcjach. Obie grupy kompromitowały się przez niedobre ustępstwa (w przypadku PCI połączone ze sporadycznym oporem) wobec polityki Pabla, dopóki zabójcze dla nich konsekwencje organizacyjne nie zmusiły ich do ostrej walki. Obie nie sprostały odpowiedzialności podjęcia walki przeciwko rewizjonizmowi w każdym organie i każdej sekcji Czwartej Międzynarodówki i obie wycofały się z walki przez założenie Komitetu Międzynarodowego na bazie „zasad ortodoksyjnego trockizmu”. KM od początku był jedynie papierową międzynarodową tendencją składającą się z tych grup, w których już nastąpiły rozłamy między skrzydłami propablowskimi a ortodoksyjnymi.

PCI zwalcza Pabla

Większość PCI, zawieszona przez Sekretariat Międzynarodowy (który umieścił w kierownictwie sekcji francuskiej mniejszość kierowaną przez Mestre’a i Franka), nadal twierdziła, że zgadza się z linią Trzeciego Kongresu Światowego, argumentując że Pablo, SM i MKW naruszają jego decyzje. Według Francuzów pabloizm „wykorzystuje gmatwaninę i sprzeczności Kongresu Światowego – gdzie nie może sam się narzucić – w celu utwierdzenia się po Kongresie Światowym”. (Niedatowana „Deklaracja tendencji Bleibtreu-Lambert o porozumieniach zawartych w MKW”, marzec lub kwiecień 1952 r.)

Ważny list od Renarda w imieniu większości PCI do Cannona, datowany 16 lutego 1952 r., zwracał się z apelem do SPR. List Renarda pretendował do zgodności z Trzecim Kongresem Światowym, włącznie z jego komisją francuską, i przeciwstawiał ten rzekomo niepablowski Kongres (przywołując nieokreślone banały, aby wykazać jego rzekomo ortodoksyjną treść) następnym działaniom Pabla i jego linii w MKW i SM. Renard twierdził, że „pabloizm nie zwyciężył na Trzecim Kongresie Światowym”. (On mądrze nie usiłował wyjaśniać, dlaczego jego organizacja głosowała przeciwko głównym dokumentom Kongresu). Głównym argumentem listu jest apel przeciwko interwencji pablowskiego międzynarodowego kierownictwa we francuskiej sekcji narodowej.

Odpowiedź Cannona z 29 maja oskarżała większość PCI o stalinofobiczny oportunizm w ruchu związkowym (koalicję z „postępowymi” antykomunistami przeciwko partii komunistycznej) i zaprzeczała istnieniu takiej rzeczy jak pabloizm.

Większość PCI dawała świadectwo jasnego rozumienia implikacji pablowskiego entryzmu. W polemice przeciwko teoretykowi mniejszości Mestre’owi większość napisała była:

„Jeśli te idee są słuszne, przestańmy pleść o taktyce entryzmu, nawet entryzmu swego rodzaju, i stawiajmy jasno nasze nowe zadania: bardziej spójnej tendencji, nawet nie lewicowej opozycji (…) której rolą jest pomaganie stalinizmowi przezwyciężać jego wahanie i ustawianie decydującego starcia z burżuazją w najlepszych warunkach. (…) Jeśli stalinizm się zmienił, (…) [znaczy to, że] nie odzwierciedla już partykularnych interesów kasty biurokratycznej, której samo istnienie zależy od niestabilnej równowagi między klasami, że nie jest już dłużej bonapartystyczny, lecz odzwierciedla wyłącznie (…) obronę państwa robotniczego. Takie przekształcenie, które miałoby zostać wytworzone bez interwencji radzieckiego proletariatu (…), lecz przeciwnie, przez ewolucję samej biurokracji, (…) prowadziłoby nas do rewizji nie tylko «Programu przejściowego», [ale] wszystkich prac Lwa Trockiego od 1923 r. oraz założenia Czwartej Międzynarodówki”. („Pierwsze odzwierciedlenie zygzaka” Biuletyn wewnętrzny PCI nr 2, luty 1952 r.)

Jednak większość PCI, podobnie jak SPR, wykazała brak konkretnego internacjonalizmu, kiedy stanęła w obliczu perspektywy zupełnie samotnego prowadzenia walki przeciwko pabloizmowi.

3 czerwca 1952 r. większość PCI poprosiła o uznanie dwóch francuskich sekcji Czwartej Międzynarodówki i umożliwienie jej w ten sposób prowadzenia własnej polityki we Francji. Było to jasnym naruszeniem założycielskich statutów Czwartej Międzynarodówki i oznaczało jej likwidację jako zdyscyplinowanego organu międzynarodowego. Tym, co było potrzebne, była międzynarodowa frakcja walcząca o linię polityczną Czwartej Międzynarodówki. Jednak większość PCI nie chciała podporządkować roboty we Francji sednu walki o legitymizację i ciągłość Czwartej Międzynarodówki. Odmowa przez Pabla zgody na to żądanie doprowadziła bezpośrednio do oderwania się większości PCI.

SPR wkracza do walki

SPR przyłączyła się do walki przeciwko rewizjonizmowi dopiero, gdy ujawniła się wewnątrz amerykańskiej partii tendencja propablowska, skrzydło Clarke’a frakcji Cochrana-Clarke’a. W swej odpowiedzi do Renarda datowanej 29 maja 1952 r. Cannon napisał był:

„Nie widzimy [żadnego rodzaju tendencji prostalinowskiej] w międzynarodowym kierownictwie Czwartej Międzynarodówki ani żadnego jej znaku ani objawu. Nie widzimy żadnego rewizjonizmu [w tych dokumentach], (…) uważamy te dokumenty za całkowicie trockistowskie. (…) To jest jednomyślna opinia czołowych ludzi w SPR, że autorzy tych dokumentów oddali wielką usługę ruchowi”.

Historia o tym, że SPR przygotowała była pewne poprawki do dokumentów Trzeciego Kongresu Światowego, które Clarke (przedstawiciel SPR w Międzynarodówce) spalił zamiast przedstawić je, jest całkiem możliwa, ale nie bardzo znacząca, biorąc pod uwagę deklarację Cannona politycznej zgody z Pablem, kiedy to się liczyło, i odmowę solidaryzowania się z antypablowską większością PCI.

Wbrew obronie przez Cochrana i Clarke’a orientacji na poputczików partii komunistycznej, większość SPR potwierdziła poparcie dla pablowskiej taktyki entryzmu w niej, ale upierała się przy pewnego rodzaju amerykańskiej wyjątkowości, przeciwstawiając masowe partie europejskie żałosnemu środowisku amerykańskiej partii komunistycznej, któremu brakowało bazy w klasie robotniczej i które było zaludnione lichymi trzeciorzędnymi intelektualistami.

Cannon odpowiedzi na zagrożenie ze strony Cochrana i Clarke’a przystąpił do formowania frakcji w SPR, wspomaganej przez kierownictwo Weissa w Los Angeles. Cannon dążył do zgromadzenia starej kadry partyjnej wokół kwestii pojednania ze stalinizmem i apelował do partyjnych związkowców, takich jak Dunne i Swabeck, przez nakreślanie analogii między potrzebą walki frakcyjnej wewnątrz partii a walką wewnątrz klasy przeciwko reformistom i sprzedawczykom, jako równoległymi procesami walki frakcyjnej przeciwko obcej ideologii. Na plenum majowym SPR w 1953 r. powiedział:

„W zeszłym roku miałem poważne wątpliwości co do zdolności SPR do przetrwania. (…) Myślałem, że nasze 25 lat wysiłku (…) skończyło się katastrofalną klęską, i że jeszcze raz mała garstka będzie musiała pozbierać te kawałki i zacząć wszystko od nowa, by zbudować nową kadrę innej partii na starych fundamentach” (przemówienie końcowe, 30 maja).

Jednak Cannon wybrał inną drogę. Zamiast prowadzić niezbędną walkę wszędzie, gdzie mógłby jej przewodzić, zawarł koalicję z aparatem Dobbsa-Kerry’ego-Hansena w sprawie organizacyjnie likwidacjonistycznych implikacji linii Cochrana-Clarke’a. W zamian za ich poparcie Cannon obiecał rutyniarskiej, konserwatywnej administracji Dobbsa całkowitą kontrolę nad SPR („nowy reżim w partii”), do której on się nie będzie wtrącał.

Reakcją SPR na stwierdzenie, że dyskusja w Międzynarodówce odzwierciedla się w sekcji amerykańskiej, było pogłębienie jej izolacjonizmu w jadowity antyinternacjonalizm. Przemówienie Cannona 18 maja 1953 r. na zebraniu partyjnym większości SPR oświadczało: „Nie uważamy się za biuro amerykańskiego oddziału międzynarodowej firmy, które otrzymuje rozkazy od szefa” i wychwalało dyskusję, w której „wypracowujemy, jeśli to możliwe [!], wspólną linię”. Cannon podważał legitymizację międzynarodowego kierownictwa, które nazywał „kilkoma ludźmi w Paryżu”. Przeciwstawiał Czwartą Międzynarodówkę Kominternowi Lenina, który miał władzę państwową, i kierownictwu, którego autorytet był szeroko uznawany, i stąd zaprzeczał, żeby współczesna Czwarta Międzynarodówka mogła być ciałem demokratycznocentralistycznym.

Cannon z opóźnieniem zrobił wyjątek dla postępowania Pabla przeciwko francuskiej większości, ale tylko w kwestii organizacyjnej, podtrzymując propozycję, że międzynarodowe kierownictwo nie powinno się wtrącać w sprawy sekcji narodowych. Pisał:

„Byliśmy zdumieni taktyką wykorzystywaną w ostatnim francuskim konflikcie i rozłamie oraz niewyobrażalnym organizacyjnym precedensem ustalonym w nim. Oto dlaczego zwlekałem tak długo z odpowiedzią Renardowi. Chciałem pomóc SM politycznie, ale nie widziałem, jak mógłbym sankcjonować kroki organizacyjne podjęte przeciwko większości wybranego kierownictwa. W końcu rozwiązałem ten problem po prostu przez zignorowanie tej części listu Renarda”. („List do Toma”, 4 czerwca 1953 r.)

„List do Toma” powtarzał również stanowisko, że Trzeci Kongres Światowy nie był rewizjonistyczny.

Sedno błędów w antypablowskiej walce walce PCI i SPR zostało należycie wykorzystane przez pablowców. XIV plenum MKW przywołało do porządku Cannona za jego koncepcję Międzynarodówki jako „związku federacyjnego”. Zauważyło ono, że SPR nigdy nie sprzeciwiała się była pablowskiej polityce entryzmu co do zasady i oskarżyło SPR i PCI o pozbawioną zasad koalicję w kwestii Chin. Czepiając się jednostronnej ortodoksji SPR (obrony przez Hansena sformułowania większości SPR, że stalinizm jest „kontr-rewolucyjny dogłębnie i na wskroś – charakterystyki, której odpowiada jedynie CIA!), pablowcy zdołali osłonić swoją likwidację niezależnego programu trockistowskiego pobożnymi potwierdzeniami sprzeczności stalinizmu jako kontr-rewolucyjnej kasty spoczywającej na szczycie form własności ustanowionych przez rewolucję październikową.

KM sformowany

Po rozłamie Cochrana-Clarke’a SPR pospiesznie zerwała publicznie z Pablem. 16 listopada 1953 r. „The Militant” zamieścił „List do trockistów na całym świecie”, który potępiał Cochrana, Clarke’a i Pabla i z opóźnieniem solidaryzował się z „niesprawiedliwie wyrzuconą” większością PCI. Uprzednie charakteryzowanie Trzeciego Kongresu Światowego przez SPR jako „całkowicie trockistowskiego” wymuszało próbę umiejscawiania w tym tak zwanym „Liście otwartym” powstania pabloizmu po kongresie, która skazała SPR na przedstawianie trochę nieprzekonującego przypadku, opierającego się w dużej części na ulotce (czy dwóch ulotkach) pablowskiej francuskiej mniejszości z 1952 r. Mniej więcej w tym samym czasie SPR wyprodukowała dokument pt. „Przeciwko pablowskiemu rewizjonizmowi”, który zawierał bardziej kompetentną analizę likwidacjonistycznego przystosowania się Pabla do stalinizmu:

„Koncepcja, że masowa partia komunistyczna wejdzie na drogę do władzy, jeśli tylko zostanie rzucona na szalę wystarczająca masowa presja, jest fałszywa. Przerzuca ona odpowiedzialność za regres rewolucji z kierownictwa na masy. (…) Klasa robotnicza jest przekształcana [przez teorie Pabla] w grupę nacisku, a trockiści w grupkę nacisku obok niej, która popycha część biurokracji ku rewolucji. W ten sposób biurokracja jest przekształcana z blokady i zdrajcy rewolucji w jej pomocniczą siłę napędową”.

W 1954 r. został sformowany Komitet Międzynarodowy. Obejmował on większość francuskiej PCI, grupę Healy’ego (Burnsa) z Anglii i amerykańską SPR jako obserwatora. Grupa angielska nie odgrywała żadnej znaczącej roli w walce przeciwko rewizjonizmowi. Odejście Healy’ego i Lawrence’a z dezintegrującej się po wojnie Rewolucyjnej Partii Komunistycznej, wymuszone przez głęboko entrystowską perspektywę ich frakcji wobec brytyjskiej Partii Pracy, zostało poparte przez Sekretariat Międzynarodowy Pabla, który uznał dwie sekcje w W. Brytanii i dał im równą reprezentację w MKW. Healy był „człowiekiem Cannona” w Anglii i był konsekwentnie wspierany przez SPR w sporach w RCP. Kiedy SPR zerwała z Pablem, frakcja Healy’ego i Lawrence’a rozpadła się, Healy został z SPR, a Lawrence przystał do Pabla (później przeszedł na stalinizm, tak jak Mestre z mniejszości PCI). Grupa Healy’ego, chociaż byla częścią nowej antypablowskiej międzynarodowej koalicji, kontynuowała swój arcypablowski oportunizm w Partii Pracy. Niewiele znaczyła w koalicji KM, dopóki zwerbowanie po rewolucji węgierskiej z 1956 r. robiącej wrażenie warstwy intelektualistów z partii komunistycznej i związkowców (z których większość później utraciła) nie uczyniło jej znacznie bardziej istotną na brytyjskiej lewicy.

KM twierdził, że popiera go również (emigrancka) sekcja chińska (która już uległa rozłamowi) oraz mała sekcja szwajcarska.

Na początku 1954 r. KM udało się wyprodukować parę biuletynów wewnętrznych, ale nigdy nie spotkał się on jako rzeczywisty organ międzynarodowy, ani nigdy nie zostało wybrane scentralizowane kierownictwo. Taktyką przyjętą przez SPR było bojkotowanie Czwartego Kongresu Światowego jako po prostu spotkania frakcji Pabla nie mającej legitymizacji jako Czwarta Międzynarodówka.

Ruch światowy zapłacił wysoką cenę za ten unik. Żeby przytoczyć tylko jeden przykład: Cejlon. Cejlońska LSSP zajęła niefrakcyjne stanowisko wobec pabloizmu, apelując do SPR, aby nie robiła rozłamu i przybyła na Czwarty Kongres. Trzeba było wobec biernych cejlońskich wątpiących forsować twardą walkę, wymuszającą polaryzację i wykucie twardej kadry w walce. Zamiast tego Cejlończycy dryfowali wraz z Pablem. Jakieś siedem lat później rewolucyjna reputacja trockizmu została splamiona w oczach bojowników na całym świecie przez wejście LSSP do cejlońskiego burżuazyjnego rządu koalicyjnego, przyspieszające rozłam w ostatniej chwili dokonany przez pablowskie międzynarodowe kierownictwo. Gdyby w 1953 r. w sekcji cejlońskiej była prowadzona pryncypialna antyrewizjonistyczna walka, mogłaby tam zostać stworzona twarda organizacja rewolucyjna z niezależnym roszczeniem do trockistowskiej ciągłości, zapobiegając kojarzeniu nazwy trockizmu z fundamentalną zdradą LSSP.

W ten sposób antyrewizjonistyczna walka świadomie nie była prowadzona w ruchu światowym, KM składał się głównie z tych grup, które już przeszły rozłamy w kwestii zastosowania polityki pablowskiej w ich własnych krajach, a walka o pokonanie rewizjonizmu i odbudowę Czwartej Międzynarodówki na bazie autentycznego trockizmu została przerwana.

Od flirtu do skonsumowania

W 1957 r. Sekretariat Międzynarodowy Pabla i SPR flirtowały w sprawie możliwego zjednoczenia (korespondencja Handen-Kolpe). Podstawą w tym czasie była formalna ortodoksja – podobieństwo linii między SM a SPR w reakcji na rewolucję węgierską z 1956 r. SPR, może naiwnie oczekując powtórzenia stanowiska Clarke’a z 1953 r. w sprawie możliwości samolikwidacji stalinowskich biurokracji, skłaniała się do przyjmowania formalnie trockistowskich konkluzji SM w sprawie Węgier za dobrą monetę. Ta wczesna uwertura zjednoczeniowa nie udała się z powodu sprzeciwu brytyjskiej i francuskiej grupy KM, jak również podejrzeń Cannona, że Pablo manewruje. Sprawa zostala postawiona w błędny sposób – po prostu empiryczne porozumienie bez zbadania uprzednich różnic i obecnego ruchu.

Kiedy znów pojawiła się kwestia zjednoczenia, skonsumowanego w 1963 r. wraz ze sformowaniem Zjednoczonego Sekretariatu, cały teren polityczny się zmienił. SM i SPR porozumiały się w sprawi Kuby. Jednak podstawą nie była już rzekoma zbieżność w ortodoksji, lecz porzucenie przez SPR trockizmu, by poprzeć pablowski rewizjonizm (który SPR w swej linii kolaboracji klasowej w kwestii wojny wietnamskiej teraz przekroczyła na drodze do otwartego reformizmu).

Podstawą dla zjednoczenia z 1963 r. był dokument zatytułowany „O szybkie zjednoczenie światowego ruchu trockistowskiego – oświadczenie Komitetu Politycznego SPR” z 1 marca 1963 r. Kluczową nową linią była część 13:

„Na drodze rewolucji, zaczynającej się od prostych żądań demokratycznych, a kończącej się złamaniem kapitalistycznych stosunków własności, wojna partyzancka prowadzona przez bezrolnych chłopów i siły półproletariackie, pod kierownictwem, które staje się oddane doprowadzeniu rewolucji do konkluzji, może odgrywać decydującą rolę w podkopywaniu i przyspieszaniu upadku władzy kolonialnej i półkolonialnej. To jest jedna z głównych nauk, jakie trzeba wyciągnąć z doświadczeń od czasu drugiej wojny światowej. Musi ona zostać świadomie włączona do strategii budowy rewolucyjnych partii marksistowskich w krajach kolonialnych”.

W dokumencie pt. „Ku odrodzeniu Czwartej Międzynarodówki” (12 czerwca 1963 r.) tendencja spartakusowska sprzeciwiała się:

„Doświadczenie od czasu drugiej wojny światowej wykazało, że wojna partyzancka oparta na chłopstwie pod drobnoburżuazyjnym kierownictwem nie może sama z siebie prowadzić do niczego więcej niż antyrobotniczego reżimu biurokratycznego. Do stworzenia takich reżimów doszło w warunkach upadku imperializmu, demoralizacji i dezorientacji wywołanej przez stalinowskie zdrady i brak rewolucyjnego marksistowskiego kierownictwa klasy robotniczej. Rewolucja antykolonialna może mieć niedwuznacznie postępowe, rewolucyjne znaczenie jedynie pod takim kierownictwem rewolucyjnego proletariatu. Dla trockistów włączanie do ich strategii rewizjonizmu w kwestii proletariackiego kierownictwa w rewolucji jest głęboką negacją marksizmu-leninizmu, nieważne jak pobożne może być równocześnie wyrażane życzenie «budowy rewolucyjnych partii marksistowskich w krajach kolonialnych». Marksiści muszą stanowczo występować przeciwko wszelkiej awanturniczej akceptacji drogi partyzantki chłopskiej do socjalizmu – historycznie podobnej do programu eserowskiego w kwestii taktyki, który zwalczał Lenin. Ta alternatywa byłaby kursem samobójczym dla socjalistycznych celów ruchu, i może fizycznie dla awanturników”.

Ironia losu sprawiła, że dalsza prawicowa ewolucja SPR prowadzi ją do odrzucania teraz podstawowej linii części 13 z drugiej strony – obrona przez ZS drobnoburżuazyjnej walki zbrojnej jest daleko zbyt awanturnicza dla legalistycznej SPR, która ma na celu zostanie masową partią amerykańskiego reformizmu.

Spartakusowcy a Czwarta Międzynarodówka

Trocki w swej walce o założenie Czwartej Międzynarodówki niejednokrotnie podkreślał imperatyw rewolucyjnej organizacji na podstawie międzynarodowej. Przedłużająca się izolacja narodowa w jednym kraju musi ostatecznie zdezorientować, zdeformować i zniszczyć wszelkie ugrupowanie rewolucyjne, nieważne jak subiektywnie wytrwałe. Jedynie pryncypialna i zdyscyplinowana współpraca międzynarodowa może zapewnić przeciwwagę dla okrutnej presji w kierunku izolacji i szowinizmu, generowanej przez burżuazję i jej ideologicznych agentów w ruchu klasy robotniczej. Jak zdawał sobie sprawę Trocki, ci którzy zaprzeczają potrzebie programowo ufundowanej demokratycznej centralistycznej partii światowej, zaprzeczają samej leninowskiej koncepcji partii awangardowej. Zniszczenie Czwartej Międzynarodówki przez pablowski rewizjonizm, któremu towarzyszył rozpad organizacyjny na liczne konkurujące koalicje międzynarodowe, wymaga uporczywej walki o jej odrodzenie.

W swojej dziesięcioletniej historii tendencja spartakusowska stanęła w obliczu potężnej obiektywnej presji ku porzuceniu perspektywy internacjonalistycznej, i oparła się jej. Liga Spartakusowska, w rezultacie organizacyjnego sekciarstwa, a nstępnie degeneracji politycznej Komitetu Międzynarodowego Gerry’ego Healyego odcięta od możliwości zdyscyplinowanych więzi międzynarodowych, odmówiła biernej zgody na narzuconą nam izolację narodową. Z naciskiem odrzuciliśmy namiastkę „internacjonalizmu”, która zdobywa powiązania międzynarodowe za cenę federalistycznego paktu o nieagresji, w ten sposób z góry rezygnując z walki o zdyscyplinowaną organizację międzynarodową. Dążyliśmy do rozwinięcia braterskich więzi z ugrupowaniami w innych krajach w ramach procesu wyjaśniania i polaryzacji. Naszym celem jest krystalizacja spójnej demokratycznej centralistycznej tendencji międzynarodowej opartej na pryncypialnej jedności programowej, zarodka odrodzone Czwartej Międzynarodówki.

Obecny rozłam w paru międzynarodowych koalicjach „trockistowskich” teraz zapewnia szczytową okazję dla tendencji spartakusowskiej do interweniowania w ruchu światowym. Nasza historia i program mogą służyć jako przewodnik dla nurtów zmierzających teraz ku autentycznemu trockizmowi, ponieważ pomimo wymuszonej narodowej izolacji przez pewien czas utrzymaliśmy swoją internacjonalistyczną determinację i kontynuowaliśmy prowadzenie pryncypialnej walki przeciwko rewizjonizmowi.

Rozbicie pretensji rewizjonistów i centrystów na międzynarodową organizację – zdemaskowanie, że Zjednoczony Sekretariat, Komitet Międzynarodowy itd. nie były niczym więcej, niż sfederowanymi zgniłymi koalicjami – połączone z odnową proletariackiej bojowości o światowym zasięgu w kontekście zaostrzonej rywalizacji międzyimperialistycznej i nasilonego głęboko zakorzenionego kapitalistycznego kryzysu stwarzają bezprecedensową obiektywną okazję dla krystalizacji i rozwoju tendencji spartakusowskiej w skali międzynarodowej. Gdy wciąż trwa rozkład politycznych trupów koalicji rewizjonistycznych, musi zostać odrodzona Czwarta Międzynarodówka, światowa partia rewolucji socjalistycznej.

O ODRODZENIE CZWARTEJ MIĘDZYNARODÓWKI!